30 lat dla rozwoju pomorskiej przedsiębiorczości!

ZATRZYMUJEMY PIENIĄDZE UNIJNE W POMORSKIM! - z pamiętnika Kontrolera ARP

Rozmowa z Jackiem Gierełło Głównym Specjalistą w Dziale Regionalnej Instytucji Finansującej Agencji Rozwoju Pomorza - zajmującym się kontrolą projektów unijnych

Od ilu lat jesteś pracownikiem Agencji Rozwoju Pomorza i czym się zajmowałeś przez ten czas w firmie?

Pracuję w Agencji Rozwoju Pomorza już 23 lata. Pierwsze 7 lat byłem kierowcą. Ale tak naprawdę robiłem w tym czasie wiele rzeczy, łącznie z doraźnymi naprawami. Jak nazywał mnie ówczesny prezes - MacGywer firmy. Po kilku latach pracy  w Agencji przełożeni zasugerowali mi abym poszedł na  studia. Jeszcze jako kierowca jeździłem z zespołem Regionalnej Instytucji Finansującej (RIF) na kontrole realizowanych projektów. Byłem dodawany jako drugi członek zespołu kontrolującego. Po skończeniu studiów ekonomicznych zaproponowano mi pracę w dziale RIF w sekcji kontroli projektów unijnych.

ARP kojarzy się przede wszystkim  z funduszami unijnymi, ale czy spółka zajmowała się tym od początku działalności?

W czasie gdy rozpoczynałem pracę w Agencji nikt nawet nie myślał o funduszach europejskich. Nie było takiego działu jak RIF. ARP prowadziła działalność komercyjną - m.in. zarządzała nieruchomościami - aby pozyskane w ten sposób fundusze przeznaczać na realizację swojego podstawowego zadania czyli promocję gospodarczą regionu. Wyjeżdżając na międzynarodowe  wydarzenia  takie jak targi, wizyty studyjne, misje gospodarcze zbieraliśmy doświadczenia jak w  krajach Unii Europejskiej wspierano rozwój lokalnej przedsiębiorczości. Podczas wizyty w Berlinie zwiedziliśmy m.in. inkubator przedsiębiorczości. W tamtym czasie wydawało nam się, że działanie takiego podmiotu w Polsce jest nierealne – to był rok 2002. Zadziwiała nas, bezpłatna pomoc dla startupów, jak np. obsługa prawna czy wsparcie księgowe. Wtedy trudno było nam sobie wyobrazić, że takie miejsca powstaną i będą też działać u nas.

Pamiętam też Expo 2000 w Hanowerze. Udział w tym wydarzeniu, jego skala, organizacja, otwierał nam nowe horyzonty na to czym jest promocja gospodarcza. Obecnie promujemy firmy z regionu na największych światowych wydarzeniach branżowych.

Na moich oczach ARP się zmieniała. Powstawały nowe działy m.in. Inwestycji Kapitałowych, Obsługi Inwestora oraz Regionalna Instytucja Finansująca zajmująca się wdrażaniem funduszy unijnych dla przedsiębiorców.  

Czy wejście Polski do Unii Europejskiej zmieniło zakres działań ARP?

Tak, znacząco. ARP podjęła nowe zadania takie jak administrowanie krajowymi programami dotacji dla MŚP a także realizację własnych projektów finansowanych ze środków unijnych, których głównym celem jest wsparcie lokalnych firm i instytucji. Mam ogromną satysfakcję, że przez 2 dekady mogłem obserwować jak nasi przedsiębiorcy nauczyli się bardzo skutecznie wykorzystywać fundusze unijne. Jako ARP mamy tu swój konkretny wkład.

Naszą współpracę z przedsiębiorcami rozpoczęliśmy od informowania o możliwościach skorzystania ze środków unijnych. Wtedy mieliśmy duże obawy czy ktokolwiek będzie tym zainteresowany. Poradziłem kiedyś pewnej piekarni aby złożyła wniosek o dofinasowanie zakupu drugiego pieca. Ale wtedy fundusze były taką nowością, że się nie zdecydowali. Mówili, że nie dadzą rady i nie chcieli też skorzystać z pomocy firmy, która by im obsłużyła przygotowanie odpowiednich dokumentów. Kupili piec z własnych środków. W tym czasie na taki cel można było uzyskać 60% dofinansowania. Piec kupili za milion. Gdyby skorzystali z funduszy mieliby dodatkowe 600 tysięcy na rozwój.  Jednym z hamulców było myślenie, że „nic nie ma za darmo”. Ale krok po kroku udawało się przekonywać, że to są realne dostępne pieniądze, których nie trzeba spłacać

Dziś widać efekty wieloletniej edukacji i dobrze odrobionej przez przedsiębiorców lekcji. Zdarza się, że przyjmowanie wniosków w ogłoszonym konkursie trwa parę minut i limit zgłoszeń jest wyczerpany. Tak wiele osób dziś chce i wie jak skorzystać ze środków unijnych. To jest ogromna zmiana.

W jaki sposób ARP udało się przekonać przedsiębiorców do korzystania z funduszy unijnych?

Przede wszystkim zespół ARP, dziewczyny z promocji, były przekonane, że unia, fundusze dla firm mają sens i trzeba do tego przekonać instytucje, przedsiębiorców. Ja najwyżej wierzyłem, że dojadę na kolejne spotkanie.

Objeździliśmy cały region wyjaśniając czym są fundusze unijnie, jakie są programy, jak pisać wnioski. Odpowiadaliśmy na każde zaproszenie.  Przez 7 lat jeżdżąc jako kierowca z zespołami, które zajmowały się promocją i edukacją unijną, byłem w każdym urzędzie, w każdym powiecie i w większości gmin naszego województwa . Zdarzały się spotkania, w których uczestniczyło zaledwie kilka osób i takie gdzie były ich setki.

Gdyby nie ludzie z Agencji, ich zaangażowanie,  bezpośredni kontakt z lokalną administracją, przedsiębiorcami to takich efektów jakie mamy dziś, moim zdaniem, nigdy byśmy nie osiągnęli.

Jedną z trudności w pierwszych latach był brak wiedzy. W latach 90 przedsiębiorcą zostawało się szybciej i na pewno dużo łatwiej niż osobą wykształconą. Jednak pokolenie przedsiębiorców rozpoczynających działalność tuż po transformacji zadbało o wykształconych następców. Ich dzieci już wiedzą jak działa Unia i jak korzystać z możliwości, które oferuje.

Jakie stawiacie sobie cele w pracy i co daje Wam satysfakcję? Szczególnie, że kontrola nie budzi zwykle pozytywnych skojarzeń.

Zdajemy sobie sprawę, że kontrola dla przedsiębiorcy to zawsze stres. Jednak nasza kontrola różni się od typowego urzędowego audytu np. urzędu skarbowego, m.in. tym, że my nie nakładamy kar finansowych.

Przede wszystkim dajemy zalecenia, pouczenia, wskazujemy rozwiązania. Właściwie wyłącznie w przypadku, gdy beneficjent nieprawidłowo przeprowadzi postępowanie o udzielenie zamówienia, przepisy wskazują na konieczność nałożenia korekty – zmniejszenie kwoty dofinansowania o jakiś procent wartości zamówionych towarów, prac czy usług.

Głównym celem naszej kontroli jest wsparcie beneficjentów w skutecznej realizacji ich projektów. Jeśli znajdujemy jakąś nieprawidłowość to staramy się  pomóc ją skorygować.

Jeżeli umowa o dofinansowanie  zostaje rozwiązana to zwykle jest to decyzja beneficjenta – gdy ten nie chce realizować projektu czy wprowadzić niezbędnej korekty lub gdy w skrajnych przypadkach mamy do czynienia z wyłudzeniem. Ale to jest ułamek procenta w skali realizowanych projektów.

Bardzo często przedsiębiorca po zakończeniu projektu oraz całej procedury mówi, że już nigdy więcej nie będzie się starał o fundusze unijne. Jest zwyczajnie zmęczony formalnościami. Jednak po wypłaceniu pieniędzy gdy złapie oddech to często już po tygodniu zaczyna pytać jakie będą następne programy, z czego jeszcze będzie mógł  skorzystać.

Realizując kontrole zależy nam aby unijne pieniądze zostały w Polsce. Każda złotówka zostawiona na Pomorzu to zysk nas wszystkich. Największe zadowolenie z naszej pracy  daje nam sukces przedsiębiorcy - gdy beneficjent prawidłowo zrealizuje projekt, wypłata środków następuje w terminie około  dwóch tygodni od podpisania raportu.

Jak prowadzicie kontrole? Czy udaje się Wam obniżyć poziom stresu u przedsiębiorcy?

Tak jest praktycznie w 90% przypadków. Najbardziej niepokoją się przedsiębiorcy, którzy mają do czynienia z nami po raz pierwszy, ale stres mija im już po 15 minutach spotkania.
Rozumiemy, że procedury unijne, formalności przy realizacji projektów są dla przedsiębiorców trudne do zrozumienia i tu też najczęściej są popełniane błędy. O planowanych kontrolach informujemy minimum 7 dni a często nawet 2 tygodnie wcześniej. Wysyłamy do firmy pytania wraz z  dokumentami do wypełnienia oraz wskazujemy co powinni nam udostępnić do wglądu. Dzięki temu kontrola przebiega sprawnie.  Więcej czasu zajmuje nam wdrożenie wyników kontroli oraz uzupełnienia związane z korektą dokumentacji po kontroli. Co do zasady, przedsiębiorcy bardzo się starają, są rzetelni i przygotowani. Kiedy się żegnamy to z reguły obie strony są zadowolone.

Czy wcześniejsze doświadczenia zawodowe przydają się w pracy kontrolera?

Przed Agencją byłem zatrudniony w 9 miejscach. Przeżyłem też służbę wojskową i m.in. pracowałem w PGR, piekarni, pogotowiu, byłem też radnym w gminie Lichnowy (malborskie). Ze wszystkich tych doświadczeń na pewno korzystam. Mam w ARP do czynienia z firmami z różnych branż, więc każde doświadczenie jest pomocne.

W naszej pracy, oprócz znajomości przepisów, powinniśmy być otwarci, mieć szersze spojrzenie na działalność gospodarczą, rozumieć ludzi oraz  uwarunkowania prowadzenia firmy. Inne podejście groziło by tym, że nikt by nie dostawał środków unijnych.

Przy prowadzeniu kontroli niezbędna jest umiejętność spojrzenia na sytuację od strony przedsiębiorcy. Bardzo często, firmą skutecznie zarządza osoba, która nie skończyła żadnej szkoły z zakresu zarządzania, czy biznesu. Bierzemy pod uwagę, że dla realizującego projekt, regulacje unijne mogą być zupełnie niezrozumiałe. Staramy się więc przekazywać niezbędną wiedzę w jak najprostszy sposób - „łopatologicznie”. Wyjaśniać, że określone przepisami wymagania są niezbędne do uzyskania dofinansowania. Szczególnie, że każdy dokument ogląda kilka osób m.in. 2 kontrolerów, księgowość i trudno przeoczyć jakąś nieprawidłowość.

Ile kontroli przechodzi beneficjent?
Beneficjenta mogą spotkać 3 kontrole. Kontrola doraźna, w przypadku jeżeli mamy jakieś podejrzenia co do nieprawidłowości w realizacji projektu. Ale to się bardzo rzadko zdarza – np. nie złożenie wniosku o płatność w terminie mimo wysłania paru wezwań. Druga kontrola jest na zakończenie realizacji projektu i to ją każdy ma. Trzecia to kontrola trwałości i tutaj już jest losowanie więc nie każdy zostaje jej poddany.

Zdarzą Ci się jeździć na kontrole do tych samych przedsiębiorców, którzy decydują się na realizację kolejnych projektów z funduszy unijnych?

Oczywiście. Ostatnio byłem w firmie Base Group - koło Gdańska - gdzie doskonale widać rozwój. Od 2012 do 2022 roku byłem tam na 3 kontrolach 3 różnych projektów. Widać, że bardzo dobrze wykorzystali uzyskane pieniądze na rozwój. Od firmy zatrudniającej 20 spawaczy do aktualnie zespołu ponad 100 pracowników. Cały czas inwestują w technologię, infrastrukturę, doskonalą organizację. Wykorzystują IT m.in. wdrożyli rozwiązania pozwalające na monitorowanie na bieżąco pracy każdego spawacza m.in prześwietlane są wykonywane spawy.

Czy jeżdżąc po regionie w ciągu tych lat widzisz zmiany?

Jestem osobą napływową. 24 lata temu przeprowadziłem się do Gdańska i widzę ogrom zmian a ze względu na to gdzie pracuję szczególnie dostrzegam informacje wskazujące na finansowanie z funduszy unijnych

Tablice z oznaczeniami UE mijamy przy drogach. Pamiętam jak się jeździło 20 lat temu. Teraz mamy w Gdańsku tunel pod Martwą Wisłą, kolej metropolitalną. Pamiętam lata temu jak jeździliśmy po małych powiatowych miasteczkach to były miejsca zapomniane przez świat, szare, smutne. I dopiero tam widać ile się zmieniło – dziś znajdujemy odnowione elewacje, rynki, powstały małe knajpki nie mówiąc o drogach.

Nastąpił rozwój mikro, małych firm choć trudniej go na co dzień dostrzec zwykłemu obywatelowi. Ale to się dzieje. Jeśli ktoś miał mały warsztat i dzięki funduszom zainwestował i zwiększył produkcję 3-krotnie to dla niego potężny skok nawet przy drobnej produkcji. Stworzy 2-3 nowe miejsca pracy, otworzy kolejny punkt usługowy a dzięki temu zwiększy zysk, osiągnie większą stabilizację. Fundusze unijne pozwalają na to, że kreatywni ludzie, planując rozwój, zakup maszyn kupują urządzenia nowocześniejsze i lepsze, np. europejskie z dobrym dostępem do serwisu a nie z Chin. 

Jako Agencja nie rozdysponowujemy pieniędzy na otwarcie działalności gospodarczej tak jak PUP-y. Wspieramy już działających przedsiębiorców, którzy chcą działać lepiej i efektywniej.

Czy jeździcie z kontrolą poza pomorskie i czy tam też widać zmiany?

Jako  RIF podpisujemy umowy na kontrolę projektów w ramach programów ogólnopolskich.
 I oczywiście dostrzegamy to, że w innych regionach też zmienia się na lepsze. Jeździmy m.in. do firm i instytucji z Polski wschodniej. Sprawdzamy projekty, na które uzyskano potężne miliony - 20, 30, 40 - na budowę fabryk. Jeden milion to najmniejsza kwota dofinansowania z jaką się spotkałem. Projekty uzyskują 85% dofinansowania wartości inwestycji. Moim zdaniem fundusze unijne przeznaczone na rozwój infrastruktury, fabryk przyniosą gospodarce Polski wschodniej najtrwalsze efekty.

W tym roku byliśmy na kontroli w firmie DWS Wind Turbine Service, która zajmuje się obsługą farm wiatrowych. To wymagający i trudny rynek. W 2018 roku pod marką Dry Walker otworzyli dodatkową działalność – produkcję kaloszy. Aby zacząć,  musieli kupić jedną maszynę, przygotować 8 form i zatrudnić 10 osób. Postarali się o dofinansowanie ze środków unijnych i mieli pomysły na reklamę. Napisał o nich nawet „Forbes”. Wysłali do 30 gazet informacje, że ich kalosze będą na Marsie. I następnego dnia wcześnie rano Prezes firmy otrzymał telefon: „Dzień dobry, jestem z Forbesa, chciałbym z Panem zrobić wywiad.” Prezes był tak zaskoczony, że uznał to za dowcip i odłożył słuchawkę. Jednak po godzinie zreflektował się i oddzwonił, przeprosił no i miał w magazynie „Forbes” artykuł i zdjęcie w swoich kaloszach. Zaczynali od zamówień na kilka tysięcy par, w 2020 były to już dziesiątki tysięcy a obecnie sprzedają setki tysięcy par do 31 krajów. 

To taki jeden z wielkiej liczby przykładów, że Polak potrafi, jeśli tylko znajdzie możliwości. Potwierdzenie tej zasady widzę jeżdżąc na kontrole i w pomorskim i w innych częściach kraju.

Co wg Ciebie jest największym sukcesem ARP?

M.in. to, że pracuję tu tyle lat ;)
ARP idzie krok w krok z lokalną przedsiębiorczością i jej sukces to sukces gospodarki regionu – szczególnie małych i średnich firm. To daje nam ogromną satysfakcję i motywuje do pracy. Cieszymy się, że nasi przedsiębiorcy są kreatywni, odrobili lekcję i świetnie potrafią korzystać z możliwości jakie daje Unia Europejska i nie tylko.

 

 

Więcej materiałów z okazji 30-lecia ARP tutaj

drukuj (ZATRZYMUJEMY PIENIĄDZE UNIJNE W POMORSKIM! - z pamiętnika Kontrolera ARP)

Wstecz